piątek, 20 grudnia 2013

28. Napis.

Alex's Pov 

Głuchy łoskot obił mi się o uszy. Stał przedemną jakby wbity w podłogę. Wydawało mi się, że przestał oddychać. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, którego za grosz nie mogłam dostosować do znanych mi już jego wściekłych oczu, pogardy, współczucia, tęsknoty, zniecierpliwienia czy rozgoryczenia. Nic. To nie było nic z tych rzeczy. To było coś o wiele gorszego. Gwałtowny dreszcz wstrząsnął jego ciałem. Zacisnął pięści i przez chwilę zastanawiałam się czy po to by mnie uderzyć czy tak po prostu. 
-Co robiłeś Vicky ? I kim ona do cholery jest?- Podniosłam głos wiedząc, że ojciec na pewno wszedł do łazienki. Przeczesał włosy trzęsącą się dłonią, zasłaniając przy tym twarz. Od początku starałam się na niego patrzeć. Przynajmniej w jego oczy. Usta miał wymownie zaciśnięte. Myślałam, że wpadnie w szał, oprze mnie o ściane i będzie warczał o tym, że gówno mnie to powinno interesować.. tak jak kiedyś. Podpierając się ręką już miałam mu dać sygnał by się wyniósł kiedy jego wargi się poruszyły. Cichy szept dobiegł do mych uszu już bardzo zniekształcony przez przestrzeń jaka nas dzieliła. 
-Co? -Przygryzając wargę, rzuciłam mu chłodne spojrzenie ale natychmiast tego pożałowałam. 
-Była. Nie kim jest, tylko kim była. -Dając nacisk na pierwsze i ostatnie słowo zrzucił rzeczy z komody. Trzask szkła sprawił, że wstałam, a spoglądając w dół zobaczyłam kawałki białego flakonu i strużki wody sunące po podłodze. 
-Była nędzną dziwką. Tym była. Kochałem ją jak tylko mogłem, starałem się robić wszystko jak najlepiej, byleby było po jej myśli, byleby jej się podobało. A kiedy nie udało mi się zabić tego jednego, pieprzonego skurwiela ona co? Pojechała do Jaya. Chyba nie muszę ci opisywać tego co razem robili? Hę? A może się nie domyślasz?- Jego ciężki oddech zaznaczał się szarym dymem. Przez otwarte okno wlatywało piekielnie zimne powietrze sprawiając, że powoli przestawałam czuć palce. Zmarszczyłam brwi na fale ironii który wypłynęła z jego popękanych ust. 
-Dlatego ją ciąłeś? Zabiłeś?- Nie było we mnie nic innego prócz niepohamowanej złości. Nie czułam już strachu. Ani takiego jak pierwszej nocy ani innego. Patrzyłam na niego z pogardą. Wyglądał jak zwierze, śmiejące się ze swojej ofiary. Wyprostowałam się i schowałam palce w pięściach czując mróz. 
-Ciąłeś? Kto ci tak powiedział? Dave? Ou.. więc widzę, że jednak był tu u ciebie dłużej...
-Odpierdol się, to nie ma nic do rzeczy..
-Nie. To nie ja ją pociąłem, to nie ja władowałem jej cały magazynek w łeb i nie zakopałem jej w tym pieprzonym Stratford....- Mały uśmieszek wylał mu się na twarz.
 -Jayowi nie spodobało się, że Vicky nie umiała się opanować widząc mięśnie i dużego chuja. Wskoczyła do  łóżka jednemu z nich, więc ją załatwił. Myślisz, że nie było mi trudno? Myślisz, że patrzyłem na to obojętnie? Co noc śniła mi się.. słyszałem jej krzyki, wołania o pomoc. Innych dziewczyn zresztą też. Wtedy byłem młodszy. Nic nie mogłem zrobić. Podlegałem jemu i wolałem żyć, niż gnić razem z nimi.- Nie wierzyłam w to co właśnie usłyszałam. To co kurwa miało znaczyć.. Ja.. Ja nie mogłam. Ja nie chciałam być następną, którą da zabić. Którą sam zabije. Wpadłam do łazienki szarpiąc za klamkę. Nie mogłam domknąć drzwi, był za silny. Biegnąc w stronę umywalki szukałam pod palcami ostrego pilnika. Dopadł do mnie zaciskając swoje ręce na moich. Syknęłam z bólu próbując się wyrwać. Otworzył szerzej oczy uważnie wpatrując się w litery na mojej skórze. Odwrócił mnie w stronę lustra podnosząc mi ręce do góry tak, jak byłam przywiązana. Zmrużyłam powieki po chwili je zamykając by łzy swobodnie mogły spłynąc mi po policzkach. Piekące uczucie zamazywało mi obraz. Pociągając nosem otworzyłam usta, by przeczytać napis. 
-Dziwk k.. a.. mordercy - Głos mi się załamał. Od tej pory we wnętrzu było słychać tylko mój szept.
``~~`~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc chciałam Was znów przeprosić. Wiem jestem beznadziejna, ale miałam sporo masakrycznych wydarzeń, egzaminy i wgl. jakaś patola -.- ogólnie to nie chce mi się żyć, ale tu nie o tym. Rozdział po 3 tygodniach tylko przez: napis. Także przepraszam za to jeszcze raz, mam nadzieję że czekanie was nie zniechęciło ;c teraz mam święta pózniej ferie więc nn będzie częściej ;)

4 komentarze:

  1. dzieje się xd czekam z niecierpliwością na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie rzadko dodajesz rozdziały i żeby wiedzieć o co chodzi muszę przeczytać poprzedni... Wiem że to nie jest proste ale proszę gdybyś mogła troszkę częściej je dodawać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taki.. dziwny ;) nie ogarnęłam szczerze mówiąc końcówki.. to ona ma ten napis? nie widziała go wcześniej.? ;P

    OdpowiedzUsuń