poniedziałek, 4 sierpnia 2014

44.Problem.

Dziewczyna popatrzyła na niego smętnym wzrokiem. Był wyraznie wychudzony. Podkrążone oczy i sine plamy na rękach sprawiły, że zrobiło jej się przykro. Nie mogła niczego cofnąć ani naprawić. A może nie chciała...
Czuł jak krople potu spływają mu po plecach a napięcie rosło z każdą sekundą trwania w gęstej ciszy.
-Przyszłam po swoje rzeczy..- Nerwowo bawiła się rękawiczkami unikając jego spojrzenia. Zabolało go to bardziej niż myślała. Chciał zaprosić ją do środka ale cofnęła się o krok. Dając do zrozumienia, że nie chce się do niego zbliżać. Została sama na korytarzu gdy on machinalnie ruszył ku sypialni. Bez cienia emocji podał jej duży, czarny worek. Czekał aż odejdzie, a ona nie mogła się nawet poruszyć. Coś kazało jej tam stać i patrzeć.. na to jak on cierpi. Każdy oddech sprawiał mu trudność, a ciało wspierało się o kawałek ściany. Oboje usłyszeli czyjeś kroki. Ktoś biegł po schodach. Odwracając się za siebie ujrzała wysokiego blondyna, który odetchnął z ulgą na jej widok.
-Jakiś problem Al?- Szatyna wmurowało w ziemię. Myślał, że tylko dla niego zarezerwowany był ten skrót. Nie wiedział jak grubo się mylił.
-Nie. nie wszystko w porządku Jace. Już idę.- Dziewczyna jak najszybciej chciała opuścić to miejsce. Było jej wstyd. Cholernie wstyd za to, że on musiał widzieć jej nowego chłopaka. Ale z drugiej strony to jak ją potraktował. To się nie liczyło? Oczywiście, że tak. Chyba nie myślał, że o wszystkim zapomniała, a teraz przyszła, żeby wpakować mu się do łóżka na przeprosiny... Nie zostawił jej wyboru, a Jace był zupełnie inny.
Schodząc po schodach zdążyła uchwycić jego spojrzenie. Pełne rozczarowania i bólu. Gdzieś w głębi serca czuła, że gra trochę nie fair.. a może to tylko złudzenie?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nowa postać:
                                                                 Jace Lee, 19

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz