niedziela, 29 września 2013

19.Nie chcę.

Justin's Pov 
Przyciągnąłem ją do siebie. Na początku była sztywna, ale z każdą sekundą jej ciało synchronizowało się z moim. Biło od niej ciepło i ten dobrze mi znany różany zapach. Chwile bawiłem się jej miękkimi włosami. Dotyk jej skóry przy moim torsie sprawiał, że jednocześnie było mi cholernie dobrze a z drugiej strony miałem ochotę na więcej. Już dawno nie spałem z dziewczyną w jednym łóżku. Nic z nią nie robiąc... Z Victorią zawsze miałem ochotę na sex. Była w tym tak dobra, że nie chciałem by przestawała. Przeszedł mnie dreszcz od wspomnienia jednej z ostatnich nocy spędzonych z nią w łóżku. Westchnąłem tak by nie obudzić Alex. Wyplątałem palce z jej jasnych kosmyków i ułożyłem rękę nad głową. Cholernie chciało mi się spać, ale nie mogłem. Musiałem przemyśleć to i owo. Lekko jezdziłem palcami po brzuchu dziewczyny i nie wiedziałem jak mam przekazać jej tę wiadomość. Może i wysoko siebie cenię ale ona ma chyba tylko mnie.. Nigdy nie widziałem by plotkowała, stała z grupą równie ładnych dziewczyn na korytarzu czy chodziła na imprezy. Nie chcę zostawiać jej w takim stanie. Dziś straciła matkę, ale muszę wyjechać. Muszę załatwić tego pieprzonego skurwiela. Pożałuje, że ośmielił się wystrzelić te żałosną kulkę w moim kierunku. Dave też zapłaci za to jakim wzrokiem zjechał Alex. Zajebałbym go na miejscu gdyby nie to, że ona musiała być bezpieczna. Znieruchomiałem unosząc ręce w obronnym geście gdy dziewczyna odwróciła się tak, że opadłem na plecy. Kładąc głowę na moim ramieniu, prawą rękę położyła na moim torsie. Odczekałem chwilę i przykryłem nas szczelniej. Patrząc w dół widziałem jej krągłe piersi i coś w środku zaczęło mi pulsować. Tak dawno nie uprawiałem seksu.. myślę że gdyby ten skurwiel nam nie przeszkodził.. byłoby pięknie rozdziewiczyć ją w domku na drzewie. Nikt, nic by nie usłyszał, a ona mogłaby krzyczeć moje imię. Przetarłem twarz przypominając sobie jak jęczała gdy zabawiałem się jej piersią. Była cholernie gorąca i kręcił mnie fakt, że była nienaruszona. Dzwięk sms'a sprowadził mnie na ziemie. 
Josh:
- I jak? Ona dobrze się czuje ? - Ostrożnie sięgnąłem po telefon wyciszając go. 
Bieber:
-Tak. Dałem jej tabletki przeciwbólowe, a tak wgl to dzięki za pomoc.- Podciągnąłem nosem, z niedowierzaniem patrząc na to co wlaśnie wysłałem. 
Josh: 
- Nie ma sprawy. Taylor przyjedzie po ciebie o 10.00am
Bieber: 
-Dobrze. Ukryłeś już broń ? 
Josh: 
-A jak myślisz ? Załatw skurwiela i wracaj szybko. 
Bieber:
- Jasne... 
Josh: 
-Bieber ! 
Bieber:
- co ? 
Josh: 
- Nie daj się wpakować  w jakieś gówno. Pamiętaj o tym. 
Bieber: 
- Nie jestem nowicjuszem. 
Josh:
-Oby. 
Odłożyłem telefon na szafkę i obejmując jej ciepłe plecy, zmęczony zamknąłem oczy. 

Alex's Pov 
Jasne niebo sprawiało, że trochę światła wlewało się do pokoju. Justin jeszcze spał, ale ja nie mogłam dłużej leżeć. Cicho podniosłam się do pozycji siedzącej i wystawiając nogi z boku łóżka już miałam wstać kiedy poczułam jego dłoń. Objął mnie w talii szeleszcząc kołdrą. 
-Gdzie idziesz?- Głos miał zachrypnięty i prawie niedosłyszalny. Patrzył na mnie niemal błagająco. 
-Nie mogę już dłużej tak bezczynnie leżeć. - Odgarnęłam pare kosmyków z twarzy. 
-Ależ kochanie przecież nie musimy leżeć bezczynnie. - Położył nacisk na ostatnie słowo i mimo tego iż był niewyspany puścił mi oczko a łobuzerski uśmiech rozlał się mu po twarzy. 
-Oh daruj sobie. - Nie byłam chyba w nastroju na jego świńskie żarciki. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu.. Przed ojcem.
-Spokojnie ! Nie musisz się tak denerwować ? Coś nie tak? Będziesz miała okres? - Z grymasem podniósł się na łokciach. Nie do wiary. On jest zbyt chamski jak na moje nerwy. 
-Jesteś chamski. Nawet jakbym miała to nie powinieneś mi tego wytykać. - Fuknęłam zirytowana. Chwyciłam swój sweter i weszłam do kuchni. W lodówce znalazłam tylko parę pomidorów, masło, jajka i chleb. Zdecydowałam się na kanapki. Zaczęłam jeść gdy ten gnojek przeszedł przez korytarz w samych bokserkach. Kurwa! Dlaczego on był taki przystojny ? Mój wzrok padł na zawartość jego bokserek. Mentalnie walnęłam się w twarz. "Gdzie ty się do cholery patrzysz?!" - Podświadomość wylała na mnie kubeł zimnej wody ale miałam to daleko w dupie. Jego klata i rozczochrane włosy sprawiły że "woda" natychmiast wyparowała. Usłyszałam plask i pomidor spadł mi na stope. Z tępym wyrazem twarzy wrzuciłam go do kosza. Ubrałam buty, uprzednio wycierając je ręcznikiem papierowym i czekałam aż jaśnie pan wyjdzie z łazienki. Po kilkunastu minutach byliśmy już na zewnątrz. 
-Jaki dziś dzień? -Spytałam, przypominając sobie o zajęciach.
-Czwartek jak mniemam. - Wsiadł mocno zatrzaskując drzwi. Od rannej "wymiany zdań" nie był rozmowny. W sumie nie narzekałam. Nie musiałam odpowiadać mu na głupie pytania, znosić świńskich uwag i tłumaczyć się podczas gdy on mówił mi o sobie zupełnie.. hmmmm nic. Zapięłam pas i wygodnie usadowiłam się na jasnej skórze. Dobrze zapamiętał moją "uwagę" bo zatrzymał sie dokładnie tam gdzie ostatnio. Tak by nikt z sąsiadów nas nie widział. 
-Dziękuję za noc. - Ścisnęłam telefon w dłoni. Na ułamek sekundy spojrzał w moją stronę a jego twarz była jakby wyprana z wszelkich emocji. Westchnął przeciągle i odjechał. Gdy doszłam do bramy stało tam 2 reporterów. Założyłam na głowę kaptur i nie słuchając ich pytań zamknęłam za sobą drzwi. Serce mi się ścisnęło i łzy zaczęły skapywać na ramkę, którą trzymałam w dłoni. Wspólne, rodzinne zdjęcie. Nie mogłam sobie wyobrazić jak będzie wyglądało życie bez niej. Bez mojej mamy. Padłam na łóżko, szlochając w poduszkę.




7 komentarzy:

  1. Napaleniec jeden :P
    Słodka ta pierwsza część rozdziału. Atakuje ją i ciekawa jestem kiedy mu się wreszcie uda :D
    O rany! On chce go zabić? Wooohooo no to będzie rzeźnia :D

    @ameneris
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny jak zawsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to. <3 niesamowite <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. La la la la to tylko ja! :D
    Czekam sobie na nowy rozdział cierpliwie la la la :D

    Tuuulę moooocno :*
    <3

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  5. Dowiedziałam się o tym blogu wczoraj i dziś już skończyłam czytać. To jest takie genialne! Po prostu asdfghjkl. W każdym rozdziale coś się dzieje, piszesz świetnie, masz ogromny talent. Życzę weny i czekam niecierpliwie na następny:)
    + zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin już wytrzymać nie może :3 ....jeju wiem ze są już inne rozdzialy ale z doswiadczenia wiem ze komentarze sa...takie zachęcające ;) :***

    OdpowiedzUsuń