środa, 22 stycznia 2014

32. Ciemność.

Dlaczego wszystko musi się zawsze spieprzyć.. To cholernie absurdalne być szczęśliwą i cierpieć przez jednego człowieka. W ciągu tych dwóch miesięcy zdążyłam się w nim zakochać, poznać jego wady i zalety. Przeżyłam śmierć mamy, kompletną kompromitację wpadając do basenu i na lekcji, kiedy runeliśmy do tyłu razem z ławką. Porwano mnie, jego brat prawie mnie zgwałcił, bałam się go jak nikogo innego... A jednak po tylu obietnicach łudziłam się, że cokolwiek w sobie zmieni. Słowa, które wypowiadał, każde było puste i pełne przekonania, że zamydli mi oczy i przeleci jak dziesiątki innych razem z tą jego Vicky na czele. Pieprzony chuj. Mam nadzieję, że znów go zamkną. Głowa zaczynała mnie boleć, a chusteczki były na wyczerpaniu. Płakałam już od godziny coraz mocniej przeżywając każde związane z nim wspomnienie. Wszystko dopóki nie popatrzyłam na dłonie. Chwytając za maść na blizny wcierałam ją jak szalona, a złość którą miałam gdzieś na dnie serca wychodziła na wierzch sprawiając, że czułam pogardę dla tego gnoja. Po upływie następnej godziny zegar pokazał 22.00 Wyjmując nogi spod kołdry westchnęłam zrezygnowana. Właściwie nie mogłam określić co mi jest, prócz przeziębienia, które złapałam minionej nocy. Czułam się nijaka. Bez wyrazu. Jakaś nieznana cząstka mnie odeszła razem z tym skurwielem. Jęknęłam w przestrzeń. Gdy miałam gasić lampę ojciec zapukał do drzwi.
-Alex wylatuję do Canady na tydzień. Pieniądze zostawiłem ci tam gdzie zawsze. Ellen będzie jutro.. Ben odśnieży plac wokół domu..
-Oczywiście.-Okazał zdziwienie na moją odpowiedz. 
-Kocham Cię córeczko.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnęłam się lekko, byleby wyszedł nie zauważając moich napuchniętych oczu. Więc wszystko jest jak dawniej.. tylko bez mamy.
                                                            *
Piątek. Wolne od szkoły. Przynajmniej dla mnie. Gdy wstając rano-właściwie to.. po południu- zobaczyłam się w lustrze, miałam ochotę się przeżegnać. Wielkie wory pod oczami, włosy w kompletnym nieładzie, spuchnięte, na wpół otwarte powieki, spierzchnięte usta, a do tego cierpki ból głowy. Mmmm... dzień zapowiada się niesamowicie. Mój uśmiech kipiał ironią. Zeszłam do kuchni po szklankę soku bananowego i rogalika. Nie miałam najmniejszej ochoty patrzeć na te staruche, ale ona nigdy nie przyniosłaby mi śniadania do łóżka. Szczerze mówiąc prędzej by zdechła.. Wywracając oczami skomentowałam jej westchnięcie na mój widok. Gryząc ciasto francuskie podeszłam do komody na piętrze. Wyjmując tabletki na ból głowy przypomniałam sobie tamtą noc:"- Szybciej. - Ponaglił ją, przyspieszając tak, że dzieliło ich maksymalnie 10cm
Dziewczyna przyspieszyła, kierując się do komody na końcu korytarza. Otworzyła szafkę i wyciągnęła cały zestaw potrzebny do pierwszej pomocy i parę innych rzeczy, które uznała za przydatne. Wracając wyminęła go, wypuszczając powietrze z płuc. *Jak ktoś tak zły może być tak kurewsko sexowny?*" choć nie chciałam. Nie chciałam znów widzieć jego mięśni, spojrzenia, które błądziło po moim ciele zupełnie mnie obezwładniając.. Tego jak szeptał mi do ucha, że jeśli komuś coś o nim powiem to nie dożyję rana. Chwytając za ręcznik postanowiłam posiedzieć trochę na siłowni w czasie, gdy będą sprzątać mój pokój. Gdy ból minął wskoczyłam na bieżnie, nie licząc czasu biegłam do upadłego patrząc na spadające płatki śniegu i ścianę gałązek pokrywających ogrodzenie. Robiło się coraz ciemniej. Zostałam sama w domu. Ocierając pot z czoła rzuciłam się na zimną podłogę. Po kilku minutach bliskiego spotkania z ziemią wyłączyłam ogrzewanie i biorąc kąpiel poczułam się znacznie lepiej (nie licząc długich poszukiwań kremu do depilacji..). Zakładając kapcie chwyciłam listek gumy dla dzieci o słodkim zapachu i głośno ciamkając rozłożyłam się na kanapie przed telewizorem. Oglądając teledysk zobaczyłam wzmacniacze i gitarę podobną do tej którą ...on miał w mieszkaniu. Cholera! Czy wszystko musi mi się z nim kojarzyć? Przełączając kanał ślepo wpatrywałam się w program dokumentalny. Niewyobrażalne zostać matką w moim wieku lub nie wiedzieć kto jest ojcem twojego dziecka bo puściłaś się na imprezie.. Nagły dzwięk przeszył powietrze, jakby zwolnienie obrotów silnika i nastała ciemność. Zabrakło prądu? Nienawidzę takich sytuacji, zwłaszcza gdy nie jestem u siebie na górze.. Wyobraznia zawsze w podobnych sytuacjach podsuwa mi setki potworów, duchów, jakiś dziewczynek z długimi włosami po przejściach i zmutowanych zwierząt..Tak wiem. Jestem zjebana. Wpatrując się w ciemność dotarłam do małej szafki pod zlewem. Po omacku sięgnęłam zapalniczki i zaświeciłam świeczkę co dało mi szansę na dotarcie do telefonu. Echo przyciskanych klawiszy głucho roznosiło się po wnętrzu. Mimo iż miałam na sobie sweter czułam gęsią skórkę. Nosz kurwa mać.. niech oni włączą to światło. Podeszłam do stolika patrząc to na płomień, to na wyświetlacz telefonu, szukając numeru sąsiadki z naprzeciwka, z nadzieją, że nie jest na Karaibach.. Westchnęłam cicho, czekając na to aż odbierze.

-Halo?
-Dobry wieczór, z tej strony Alex Lautner, z naprzeciwka. Chciałam spytać czy ma pani prąd.- To brzmiało tak głupio, że miałam ochote walnąć się w twarz. 
-Oczywiście, że tak. A u państwa nie ma? 
-Owszem, myślałam, że wyłączyli na całym osiedlu.
-Ależ nie, to chyba tylko u was. Może macie za dużo śniegu na linii.
-W takim razie dziękuję, dobranoc.
-Dobra...
Płomień świeczki zgasł, a moje serce przyspieszyło gwałtownie wywołując u mnie nagły atak histerii.
Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Krzycząc odskoczyłam z przerażeniem, omal nie lądując na podłodze. Dreszcz przeszedł mnie całą i zaczęłam cofać się do tyłu z obrzydzeniem. 

-Alex musisz mnie wysłuchać.-Stał tam już bez kurtki, a jego oczy błyszczały w świetle księżyca. 
-Nic nie muszę. Wynoś się stąd!-Zrobiłam krok w tył, kiedy on posunął się w moją stronę. 
-To nie miało tak być, ja Cię kocham. Nie mogę wytrzymać ani minuty z myślą o tym, że mnie nienawidzisz.
-Poprawka Jet, ja się tobą brzydzę i brzydzę się tym, że kiedykolwiek mogłam myśleć, że coś nas łączy.

6 komentarzy:

  1. boski, szczególnie podobała mi się scena, gdzie alex spędza cały dzień w domu, w końcu dłuższy rozdział <3 pisz takich więcej i pamiętaj, nie poddawaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie i ciekawie piszesz! Bardzo lubie twoje opowiadanie i nominowałam cię do nagrody Liebsten Awards. Więcej na ten temat dowiesz się na http://ourlifeislottery.blogspot.com/p/coz-przyznam-szczerze-ze-kiedy-zostaam.html <3 Poinformuj mnie na moim blogu jeśli odpowiesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Auć! To mu pojechała po całości na koniec :P

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg kocham to jxjdjwhwuzyxytdieo

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawe i wspaniałe zaprasza do siebie :)http://carolinakarolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń