wtorek, 4 marca 2014

32.Nie możesz.

Alex's Pov
Gdy podniósł wzrok dostrzegłam jedną samotną łzę, która spływała powoli po jego policzku. Słowa uwięzły mi w gardle. Dlaczego niby miał płakać!? To ja powinnam być zalana łzami i tak wkurwiona, by móc wykrzyczeć mu wszystko w twarz, wyrzucić z domu i zapomnieć o nim raz na zawsze.
Tymczasem nie mogłam patrzeć w jego szklane oczy, które krzyczały bezgłośnie w przestrzeń wokół mnie.
-Dlaczego... dlaczego się mnie brzydzisz?
Jego słowa dotarły do mnie dopiero po kilku sekundach. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Jego zachrypnięty głos sprawił, że jeszcze bardziej żałowałam iż dałam się ponieść emocjom. Nie dobrałam właściwego określenia. Nie miałam pojęcia czy brnąć w to dalej...
-Zabiłeś tego człowieka?
-Al ja musiałem...
-Nic nie musiałeś Justin! Powinieneś sam decydować o tym co robisz, o swoim życiu! A teraz wynoś się stąd.- Nerwowo zagryzłam wargi czując niepewność.
-Dobrze..- W tym momencie wyciągnął pistolet i przyłożył go do skroni.
-Co ty robisz!?-Szeroko otworzyłam oczy kompletnie zdezorientowana. Strach sparaliżował mnie całą tak, że bałam się postawić nawet małego kroku w jego stronę.
-Decyduję o swoim życiu, tak jak mi poradziłaś.-Przełknął ślinę. Patrząc na niego myślałam, że się trzęsie, ale to mną niemal rzucało.
-Wiesz, że nie o to mi chodził! Nie możesz tego zrobić! Nie możesz słyszysz!?-Krzyczałam już nic nie widząc przez strugi łez.
-Mogę. Bo nikomu już nie jestem potrzebny.
Gdy spust ruszył się o zaledwie parę milimetrów jego szczęk uderzył we mnie jak silny podmuch wiatru.
-Jesteś potrzebny!-Wykrzyknęłam to z całych sił, które opuściły mnie wraz z tym zdaniem. -Jesteś mi potrzebny Jet..-Upadłam na kolana chowając twarz w dłoniach. Mój szloch odbijał się echem od ścian nabierając mocy z każdą chwilą. Czując jak spadam w bok, nie próbowałam się ratować. Jego dłonie oplotły się wokół moich pleców. Delikatnie przyciągnął mnie to siebie tak, że czułam jego oddech na twarzy. Gdy zaczął się kołysać, natłok myśli i uczuć, który był we mnie od początku zaczęły mnie opuszczać jak powietrze opuszcza wnętrze balonika wypełnionego do granic możliwości.
 Come Home to me...
 Come Home to me..
Back into my arms,
Home where you belong
Come Home to me..

 Come home to me
If home is where you are
Home is way too far away...

Jego głos sprawił, że czułam się tak jak nigdy. Poznałam jego drugą stronę po raz kolejny. Nie wiem czy wcześniej zastanawiałam się jaką on jest zagadką. Właściwie nie wiedziałam o nim za wiele, ale jego charakter.. maskował się pod groznym chłopakiem bez skrupułów. Chyba tak powinnam określić maskę którą zakładał każdego dnia. A teraz gdy śpiewał powoli, delikatnie i czule... To zupełnie roztopiło moje wątpliwości. Postanowiłam  dać mu szansę.
-If home is where you are
Home is way too far away... 

W tym momencie na jego twarzy pojawił się ten piękny i szczery uśmiech, który sprawiał, że czułam się szczęśliwa razem z nim.
-Kocham Cię Shawty.. i przepraszam za wszystko.. chyba się trochę zagubiłem..- Jego twarz wyrażała skruchę, która znów przejęła władzę nad jego oczami. Oblizał dolną wargę czekając na to co mam mu do powiedzenia.
-Spróbuję naprowadzić cię na właściwą drogę-jego spojrzenie było jakby natchnione nadzieją- a jeśli mi się uda, będę najszczęśliwszą osobą na ziemi.- Łapiąc go za szyję przyciągnęłam ku sobie. Nasz pocałunek nigdy nie był tak słodki jak ten. Krew na nowo wystrzeliła mi w żyłach, a siły wróciły w każdy centymetr ciała. Czułam się niewyobrażalnie dobrze i pojęłam to, że on też musi się takim poczuć. Musi wiedzieć, że jest ktoś kto go potrzebuje i będzie wspierał.. dziwne, że los chciał bym tą osobą była ja. Jego miękkie usta oderwały się od moich, kiedy nazbyt szeroko się uśmiechnęłam.
-Obiecaj, że już nigdy więcej nie zrobisz czegoś podobnego.- Popatrzył na mnie tym swoim słodkim wzrokiem, który podnosił poziom cukru o 200% w każdej komórce mojego organizmu.
-Obiecuję.


4 komentarze:

  1. fdhskjfghldjhrysaolxmfydfmsikfj powiedział, że ją KOCHA!

    KOCHA
    K O C H A
    K O C H A

    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D


    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy dodasz na dear-love-help-me?:) uwielbiam tego bloga i wyczekuję z niecierpliwością kolejnego rozdziału <3 a tego dopiero zaczynam czytać,ale będę nadrabiała!(; wiedz,że masz fankę :D <3 jesteś cudowna dziewczyno! <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kochanie ale ja nie mam tego bloga raczej mnie z kimś pomyliłaś ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh!-.- sory, macie takie same zdjęcie i musiałam się spieszyć i napisałam nie sprawdzając czy na pewno to ona.. Przepraszam.. Ale zaczynam to czytać i tak (;

      Usuń