piątek, 28 marca 2014

34. Nadal..

Justin's Pov 
Uśmiechnęła się i całując mnie w szyję jeszcze bardziej się przybliżyła. Schylając głowę musnąłem jej usta i podniosłem się do połowy by ściągnąć koszulkę. Rzuciłem ją w bok i znów nas nakryłem. Alex mruknęła przeciągle błądząc palcami po mojej klatce piersiowej. Nie mogła ukryć tego, że ją to kręci. Zacisnęła powieki i uniosła wzrok. 
-Mogę cię o coś zapytać?- Jej mina wskazywała na to, że jej pewność siebie spierdoliła w sekundzie w której wypowiedziała te słowa. 
-Jasne Kochanie, pytaj o co chcesz.-Głaszcząc ciepłe biodro dziewczyny wpatrywałem się w głęboki szmaragd jej oczu.
-Problem w tym.. że że się boję.-Urwała, a moja ręka zesztywniała zatrzymując się na jej talii. 
-Czego się boisz?-Szerzej otworzyłem oczy, czekając na to co powie. Przez długą chwilę słychać było tylko nasze ciężkie oddechy. 
-Twojej reakcji..-Mocno zacisnęła powieki, jakby spodziewała się uderzenia w twarz. Zabolało. Zabolało mnie to, w jaki sposób odbierała moje zachowanie. Bała się mnie. Nadal się mnie bała...
-Nie chcę, żeby stała ci się jakakolwiek krzywda, ani ze strony tych wszystkich sukinsynów, ani tym bardziej z mojej... Wiem, że nie potrafię nad tym zapanować, ale to wszystko przez przeszłość. Musiałem stać się takim potworem.. musiałem nim być.. by nie czuć.- Ręce mi drżały tak, że musiałem cofnąć je ku sobie i zacisnąć dłonie w jedno. Jej ręka powoli głaskała mój policzek. Obejmując mnie na tyle, na ile zdołała sprawiła, że jej wewnętrzne ciepło uświadomiło mi, że nie jestem sam. Już nie.. 
-Chciałam zapytać tylko.. o twoją rodzinę.- Szepnęła w mój bark rozprostowując i chowając palce na moich plecach. Zaciągnąłem się powietrzem. Była moją dziewczyną i chciałem żeby znała prawdę. 
-Nie bardzo wiem, jak się z tym zmierzyć..-Pocałowała mój obojczyk dając mi do zrozumienia, bym nie bał się niczego. Nie bał się jej odrzucenia. Nie wiem jak to jest, ale chyba rozumiemy się bez słów..
-Kiedy miałem 12 lat dowiedziałem się, że ojciec idzie siedzieć za przemyt. Wiedziałem tylko tyle, do momentu rozprawy. Skazano go na pięćdziesiąt lat za zabójstwo jednego z meksykańskich przemytników. Ona nadal starała się bym czułą osobą i jak najlepszą matką.. dopóki któregoś dnia nie postanowili się zemścić. Zgwałcili ją i przywiązali do auta.. Ciągnęli kilkanaście kilometrów.. a odcieli linę dopiero wtedy gdy ciało było tak.... - przełknąłem gulę, a ból znów rozsadzał mnie od środka. Dziewczyna objęła mnie jeszcze mocniej i czułem jak jej łzy ściekają mi po szyi. -Rozpoznałem ją tylko po medaliku, który zawsze miała na sobie..-Oczy piekły mnie od słonej substancji pod powiekami, wszystko wróciło, ale nie mogłem tak skończyć musiałem to przezwyciężyć, wyrzucić to z siebie.. -Po pogrzebie wszystko się zmieniło, uciekliśmy z tym skurwielem do gangu ojca... Na początku byliśmy tylko chłopcami na posyłki. Jay wyszedł wyżej, ja zostałem na dnie. Dusząc w sobie nienawiść do wszystkich wokół musiałem przybrać tą pieprzoną maskę..... 
 Inaczej już dawno strzeliłbym sobie w łeb.-Objąłem ją by poczuć jej bliskość.-To gówno przejęło dowodzenie, ja poznałem Victorię.. ale nie mogłem tam żyć, ze wspomnieniami.. Każda ulica, plac, budynek.. wszystko przypominało mi tylko o jednym. Brzydziłem się nimi, bo potrafili tylko pieprzyć, katować i zabijać. Tego się nauczyłem.. Kiedy wsadzili mnie do paki dla młodocianych nauczyłem się jeszcze więcej. Gdy wyszedłem, trafiłem tu. Z dobrą opinią w złych kręgach.
-Przepraszam Justin. Nie chciałam, nie wiedziałam, nie..-Szeptała w przestrzeń dławiąc się łzami. Biorąc jej wątłe ciało uniosłem je do góry, tak by nasze oczy były mniej więcej na tym samym poziomie. 
-Nie mogłaś wiedzieć. Nie przepraszaj. Nie masz za co. Jesteś niewinna. Wiesz...jesteś tym czego zawsze pragnąłem najbardziej, więc dziękuję za to, że jesteś i sprawiasz, że chcę mi się żyć.-Popatrzyła na mnie ocierając strugi łez. Ucałowałem jej pełne wargi w uśmiechu.
-Chcę ci pomóc..-Pociągnęła nosem wplątując mi palce we włosy. 
-Już mi pomogłaś. 
                                            * 
Przepraszaaam Kochane moje !!!!!!! No serio.. ;c ostatnio mam tyle do roboty, że to jest niemożliwością. Jak nie spotkanie to internetu nie miałam przez tydzień, to codziennie mam coś w szkole. Istna patologia, ale chcę się poprawić i dodawać przynajmniej 2-3 rozdz miesięcznie więc znów zacznie się niepokój, znów będzie im ciężko... więcej zdradzać nię będę, dziękuję że czytacie :* KOCHAM WAS <3

3 komentarze:

  1. Aww jakie kochane *_* / @EmEmily69

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy będzie następny? :)
    Jejku jejku czekam czekam z niecierpliwością, uwielbiam to i ciekawe co będzie dalej*-*

    OdpowiedzUsuń